Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koza z Lubania chodziła po Ciechocinku. Kolorowy korowód przeszedł ulicami uzdrowiska [zdjęcia, wideo]

Ewelina Fuminkowska
Ewelina Fuminkowska
Koza Lubańska w Ciechocinku pokazała kujawską tradycję kończącą karnawał. Kolorowy korowód w uzdrowisku
Koza Lubańska w Ciechocinku pokazała kujawską tradycję kończącą karnawał. Kolorowy korowód w uzdrowisku Ewelina Fuminkowska
Koza z Lubania przyjechała do Ciechocinka. Kolorowy korowód przeszedł ulicami uzdrowiska. Z kuracjuszami i mieszkańcami żegnali karnawał.

„Chodzenie z kozą” związane jest z zapustami, czyli czasem przypadającym na koniec karnawału, od tłustego czwartku do wtorku przed Środą Popielcową. To zwyczaj spotykany na Kujawach. Maszkary odwiedzają domy i kolędują, a odwiedziny kozy mają zapewnić szczęście i przynieść obfite plony.

Koza to najważniejszy element dziedzictwa niematerialnego województwa Kujawsko-Pomorskiego. Od 2020 roku jest na Krajowej Liście Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego.

Trwa głosowanie...

Co myślisz kujawskiej tradycji "chodzenia z kozą"?

Do Ciechocinka po raz drugi przyjechała koza z Lubania. Na zaproszenie Miejskiego Centrum Kultury bawili mieszkańców i kuracjuszy. Kolorowy korowód przeszedł ulicami uzdrowiska i dotarł aż do Muszli Koncertowej.

Wśród maszkar nie zabrakło Żyda, konia i jeźdźca, baby z dziadem, żołnierzy, pary młodej oraz myśliwego. Każda z postaci do czegoś nawiązuje, symbolika jest różna.

- Do Ciechocinka przyjechaliśmy drugi raz. Skorzystaliśmy z zaproszenia MCK, które chce kultywować i pokazać innym naszą tradycję - mówi Szymon Lipnowski z Lubania, szef lubańskiej kozy. - W tym roku są ze mną 24 inne maszkary i muzykanci. Bez głośnej muzyki nie ma kozy.

Głośna muzyka, bicze i gwizdki miały za zadanie odstraszyć złe moce.

Mieszkańcy znali zwyczaj, nie robiła na nich wrażenia kujawska tradycja. Zdziwieni byli kuracjusze.
- U nas nie ma takiego zwyczaju. Fajnie się patrzy, trochę dziwne, ale wesoła muzyka przyciąga - mówi małżeństwo z Gdańska.

[przycisk_galeria]

Pan z Warszawy zwyczaj "chodzenia z kozą" zobaczyła po raz pierwszy. - Dziękuję za wytłumaczenie. Zabrakło trochę informacji, o co chodzi. Ja i koleżanki byłyśmy zdziwione, po co wkłada się pieniądze i dlaczego wszyscy są tak przebrani - mówi pan Janina.

- Brawa dla MCK, że kultywuje nasze tradycje. Pokazuje je innym, dzięki temu nikt o tym nie zapomina - dodała pani Wioleta z Ciechocinka.

[g]

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na aleksandrowkujawski.naszemiasto.pl Nasze Miasto