Arboryści technikami alpinistycznymi pielęgnowali drzewa w parku w Aleksandrowie Kujawskim [zdjęcia]

- Już widać zmiany, ale to będzie owocować przez lata, zdrowymi i pięknymi drzewami. Każde drzewo w mieście jest cenne, dlatego lepiej je ratować niż wycinać – tłumaczy Paweł Szymański właściciel firmy Drzewonauta.

Panowie przez kilka dni wzbudzali ogromne zainteresowanie, zwłaszcza dzieci, które podglądały, jak sprawnie panowie wspinają się na drzewa. Wszystkie prace wykonywali technikami alpinistycznymi z użyciem dostępu linowego do korony drzewa, bez użycia podnośnika oraz bez użycia drzewołazów. Ostatniego dnia przyjechał podnośnik, który pomógł dostać się do miejsc niebezpiecznych.

- Większość z nas ma przygodę ze wspinaczką, po górach i ściankach. Takie umiejętności się przydają. Nasza praca podobna jest do alpinisty - dodaje z uśmiechem pan Paweł. Wcześniej ten arborysta był… fotografem. Prowadził duże studio, ale pasja zamieniła się w monotonie, a pandemia zmusiła do szukania nowej pracy.

- Od zawsze lubiłem wspinaczkę, ale kocham też przyrodę – powiedział. - Mało osób zdaje sobie sprawę, że jemioła jest dużym zagrożeniem i niebezpieczeństwem dla miejskich drzew. Świadomość rośnie, ale powoli. Postanowiłem spróbować czegoś innego. Zdobywałem doświadczenie w lesie i na południu Polski, gdzie jest bardzo dużo takich firm, bo zleceń też jest więcej.

Arborysta to osoba, która zajmuje się opieką nad drzewami, krzewami, pnączami. Głównie jednym okazem, a nie jak leśnik całym kompleksem leśnym. Panowie z firmy Drzewonauta (do niej wrócimy za chwilę) mają znacznie szerszy zakres prac.

- Wycinamy suche gałęzie, usuwamy cześć konarów, które zagrażają bezpieczeństwu, usuwamy jemiołę, ale mamy też szereg innych zleceń – dodaje Paweł Szymański.

By zostać arborystą prócz badań od lekarza, konieczna jest też dobra sprawność fizyczna. Sprzęt z atestem i panowie dodają... dobre ubezpieczenie.

- Zdarzają się wypadki, ale kończy się na złamaniach. Czasem złamie się gałąź, na której pracujemy, innym razem całe drzewo. Musimy się liczyć z zagrożeniem - przyznają.

Rafał Gapiński, pracownik w Drzewonaucie, uwielbia wspinaczkę. - Na studiach dużo się wspinałem po ściankach i górach. Ta pasja została ze mną i cieszę się, że mogę dalej się tak realizować.

Damian Masłowski pochodzi z Podlasia, ale od kilku lat mieszka w Toruniu. Pracą arborysty zainteresował się przypadkiem. - Miłość do gór i wspinaczki, teraz robię kurs przewodnika tatrzańskiego i takie umiejętności się przydają – wyjaśnia.

Firma Drzewonauta z Bogucina, która od prawie dwóch lat prowadzi Paweł Szymański, wygrała przetarg na pielęgnacje drzew w aleksandrowskim parku przy ul. Wojska Polskiego. W ubiegłym roku zajmowali się pielęgnacją drzew w parku przy ul. Parkowej.-

W planie była specjalistyczna opieka nad 44 drzewami przy ul. Wojska Polskiego, ale okazało się, że prawie 60 drzew wymagało wsparcia.
Usługa likwidacji jemioły oraz suszu wyniosła 19.000 zł, z czego 15.200,00 zł Gmina Miejska Aleksandrów Kujawski pozyskała z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Toruniu w ramach dofinansowania.

- Cieszę się, że władze miast mają większą świadomość i pielęgnują drzewa. Jemioła w miastach to duże zagrożenie. Niszczy piękna drzewa. To kwestia czasu, kiedy drzewo uschnie. Takie prace należy wykonywać co trzy lata – dodaje pan Paweł.

Wcześniej panowie zajmowali się także drzewami w parku w Służewie.

Nazwa firmy, zdaniem właściciela, miała być łatwa do zapamiętania. Stąd połączenie drzewa z astronautą.