Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Ukraina sama nie da rady." Ukraińcy z Brodnicy w razie potrzeby wrócą do swojego kraju, aby pomóc ojczyźnie

Karina Knorps-Tuszyńska
Karina Knorps-Tuszyńska
Ukraińcy mieszkający w Brodnicy oraz integrujący się z nimi Polacy podczas I Brodnickich Prezentacji Ukraińskich we wrześniu 2021 r.
Ukraińcy mieszkający w Brodnicy oraz integrujący się z nimi Polacy podczas I Brodnickich Prezentacji Ukraińskich we wrześniu 2021 r. Karina Knorps-Tuszyńska
Obywatele Ukrainy nie uciekają z kraju w obawie przed wojną, a ci z Brodnicy są gotowi, aby wrócić do swojego kraju i pomagać w razie rosyjskiej inwazji.
od 16 lat

Ukraińcy z Brodnicy są gotowi, aby wrócić do kraju i walczyć

Anastasiia Shepylenko, Ukrainka mieszkająca wraz ze swoją rodziną w Brodnicy i tutaj pracująca znana jest w Brodnicy z organizacji spotkań integrujących dla Ukraińców i Polaków. To ona wyszła z inicjatywą zorganizowania w 2021 r. I Brodnickich Prezentacji Ukraińskich, o których pisaliśmy pod tym linkiem. Z racji, że Anastasiia Shepylenko jest w stałym kontakcie z innymi obywatelami Ukrainy, nie tylko z okolic Brodnicy, ale i z mieszkającymi na Ukrainie, poprosiliśmy ją o informacje, czy mieszkańcy Ukrainy w obawie przed wojną jeszcze częściej przyjeżdżają do Polski, w tym do Brodnicy.

Anastasiia Shepylenko mówi nam, że nie zna ani jednej osoby, która w ostatnim czasie przyjechałaby lub ma przyjechać do Polski w obawie przed wojną na Ukrainie. Rodziny z Ukrainy po prostu od lat przyjeżdżają do pracy do Polski z uwagi na ciężką sytuację materialną w ich kraju. Są też tacy, którzy szukają w Polsce swoich rodzin i dlatego przyjeżdżają do naszego kraju. - Jedna z osób przez całe życie mieszkała na Ukrainie, ale w świadectwie urodzenia ma napisane, że ktoś z rodziny jest Polakiem - mówi nam Anastasiia Shepylenko. Do Brodnicy, w której liczba Ukraińców w ostatnich latach także wzrosła, kolejne rodziny przyjadą 13 i 20 marca. Rodziny te przyjeżdżają z różnych stron Ukrainy. Wśród brodnickich Ukraińców są rodziny, które w 2014 r. przyjechały do Brodnicy z terenów wschodnich Ukrainy kontrolowanych przez Rosję, jak Donieck czy Ługańsk. Większość z nich chce tu zostać na stałe, kupują mieszkania. Nikt jednak nie ucieka przed wojną, chociaż rzeczywiście się martwią. Tam zostali przecież ich bliscy, najczęściej rodzice.

Dopytaliśmy, czy Ukraińcy mieszkający w Brodnicy pomagają tym, którzy mieszkają w Ukrainie, a jeśli tak, w jaki sposób. Anastasiia Shepylenko nie ukrywa, że nie bardzo jak mają pomóc swoim rodzinom, które zostały na Ukrainie, a jedynie mogą wspierać ich moralnie i przygotowywać się do tego, że w razie potrzeby przyjmą ich do swoich domów w Polsce. Ale zależy to od tego, na których terenach mieszkają ich rodziny. Z Doniecka czy Ługańska obecnie nie ma nawet szansy, aby wyjechać do Europy. Te osoby są siłą wywożone do Rosji.

Brodniccy Ukraińcy chcą jednak pomagać tym, którym będą mogli, jeśli tylko będzie taka potrzeba. Zwłaszcza mężczyźni mieszkający w Brodnicy są gotowi wyjechać, aby pomagać na miejscu na Ukrainie. Kobiety, choć nie wykluczają takiego wyjazdu, boją się jednak zawieźć tam swoje dzieci, gdyby w razie wybuchła wojna. - Na razie liczymy, że uda się to załatwić w pokojowej formie, o ile tak można powiedzieć. Gdy koniecznie będzie trzeba wyjechać i pomagać, to podejrzewam, że pojedziemy, ale jako matka nie chcę zawieźć tam dzieci, a zostawić tutaj nie mam ich z kim. Nie wiadomo, kogo ratować: rodziców czy dzieci. A wiadomo, że nie każdy może tu przywieźć rodziców - nie ukrywa nasza rozmówczyni. Podkreśla jednak, że Ukraińcy nie chcą być uchodźcami.

Ukraina sama nie da rady

Ukraińcy nie zamierzają się poddać, chociaż wiedzą, że potrzebują wsparcia. - Ukraina jest silnym krajem. Jesteśmy gotowi do walki. Nie chcemy klękać i podejrzewam, że nie będziemy klękać, a będziemy walczyć za swój kraj - mówi Anastasiia Shepylenko z Brodnicy.

Czy Ukraińcy wierzą, że w razie inwazji pomoże im Polska lub NATO? - Trudno powiedzieć, ale liczymy na wsparcie. Gdy Unia Europejska i NATO się nie dołączą, to Ukraina sama nie da rady - uważa Anastasiia Shepylenko. Jak jednak podkreśla, Unia Europejska może pomóc Ukrainie w kwestii prób porozumienia, informacyjnej czy nałożenia sankcji, ale jeśli Rosja pójdzie w kierunku sił jądrowych, to już żadne wsparcie nie pomoże. - Sytuacja jest naprawdę napięta. Odkąd wojna zaczęła się w 2014 r., to nadal trwa - mówi Anastasiia Shepylenko. I dodaje: - To, co pokazywane jest w telewizji jest w połowie prawdą. Sytuacja jest cięższa. Ludzie nie wiedzą, co na nich czeka - mówi nam Anastasiia Shepylenko.

- Możemy tylko się modlić, wspierać moralnie i czekać, co będzie dalej. A co będzie dalej, nie wiadomo. Wszystko zależy od jednej osoby

- zwraca uwagę Anastasiia Shepylenko.

To, że nad Ukrainą wisi groźba wojny widoczne jest na terenach kontrolowanych przez Rosję, ale w pozostałych miejscach na terenie Ukrainy ludzie starają się żyć normalnie, dzieci chodzą do szkoły, dorośli pracują. - Kraj musi działać, wspierać, pomagać, czuwać - mówi nam Anastasiia Shepylenko. Także Ukraińcy mieszkający w Polsce wciąż starają się żyć normalnie. Anastasiia Shepylenko już zaprasza nas na II Brodnickie Prezentacje Ukraińskie.

Podczas I Brodnickich Prezentacji Ukraińskich w Brodnicy zapowiedziano, że za rok również odbędzie się ta impreza

Za nami I Brodnickie Prezentacje Ukraińskie. W trakcie spotk...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na brodnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto