- W miejscowym barze, ktoś mówił, że chyba w poniedziałek utopił się P.. Skąd to wiedział, nie wiem, bo tam nie chodzę. Usłyszałem od ludzi - mówi mężczyzna, którego spotykamy tuż przy raciążeckiej serpentynie. Wskazuje dom przy ul. Glinki. - To tam, taki malutki domek jak z bajki. I czyste, dobrze utrzymane podwórze - dodaje.
Ulica Glinki jest wąziutka, niewiele szersza od samochodu. Posesja z nr 10 zamknięta, za bramką biegają dwa czarne szczekające małe pieski. Na podwórzu studnia, z której wyłowiono zwłoki mężczyzny.
- Z pierwszych oględzin wynika, że to nieszczęśliwy wypadek, raczej nie było udziału osób trzecich. Ciało zabezpieczyła prokuratura - tłumaczy sierż. sztab. Łukasz Kochanowski, p.o. oficera prasowego Komendy Powiatowej Policji w Aleksandrowie Kujawskim.
Więcej informacji z Aleksandrowa Kujawskiego i okolic: tutaj
- Jakby był nieszczęśliwy wypadek, to by nogi miał o góry, a jemu wystawał z wody czubek głowy - snuje teorie inny mieszkaniec Raciążka.
Lesław P. mieszkał sam w malutkim domku. Był kawalerem. Ludzie charakteryzują denata jednym słowem: pijaczek.
Policję o tragedii powiadomili sąsiedzi. Ktoś telefonował do nich informując, że od pewnego czasu nie widać Lesława P. i prosząc, by zajrzeli na jego posesję.
- Z policyjnej notatki wynika, że to nieszczęśliwy wypadek, dlatego nie robimy sekcji zwłok. Ciało zostało już wydane rodzinie - powiedział nam prokurator Mariusz Ciechanowski, szef prokuratury Rejonowej w Aleksandrowie Kujawskim. - Ten pan nie miał lodówki, trzymał w studni jedzenie i czerpał wodę do karmienia drobiu. Sąsiadów zaniepokoiło, że studnia jest otwarta, dlatego do niej zajrzeli - dodaje.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?