MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Świecianin Daniel Więcławski wraca do GROMDY

Jakub Keller
Jakub Keller
Daniel "Hunter" Więcławski 10 grudnia 2021 r. ponownie pokaże swoje umiejętności podczas gali GROMDA 7
Daniel "Hunter" Więcławski 10 grudnia 2021 r. ponownie pokaże swoje umiejętności podczas gali GROMDA 7 Jakub Keller
Daniel Więcławski ze Świecia, znany jako „Hunter” 10 grudnia w Pionkach powalczy na gali GROMDA 7. - Chce walczyć i spełniać marzenia - mówi.

Daniel „Hunter” Więcławski w organizacji GROMDA Mateusza Borka i Mariusza Grabowskiego zadebiutował 26 lutego 2021 r. podczas czwartej edycji walk na gołe pięści. Do zwycięstwa w turnieju, potrzebował trzech wygranych pojedynków. Niestety, w półfinale został zdyskwalifikowany za przytrzymywanie głowy Tomasza „Zadymy” Gromadzkiego, zawodowego mistrza Polski w boksie i jak się później okazało zwycięzcy 4 edycji turnieju GROMDA.

- Odczuwam niedosyt, bo zostałem zdyskwalifikowany jako pierwszy zawodnik w historii GROMDY. Moim zdaniem decyzja sędziego była niesłuszna, ale nie odwoływałem się od niej. Wziąłem to „na klatę” i idę do przodu - mówi Daniel „Hunter” Więcławski.

Warto jednak zaznaczyć, że półfinałowy pojedynek Gromadzki-Więcławski był jednym z najbardziej zaciętych i najkrwawszych podczas całego turnieju. By wyłonić zwycięzcę, potrzebna była dodatkowa, piata runda, która nie ma ograniczeń czasowych. - W sparingach nie bijemy się na gołe pięści. A taka walka daje się we znaki. Odczuwa się ją zwłaszcza po gali, bo w trakcie, trzyma jeszcze adrenalina. Ale lubię to. Wtedy wiem, że żyję - mówi „Hunter”. I dodaje: - Teraz jestem lepiej przygotowany, niż ostatnio, bo miałem o wiele więcej czasu.

Więcławski do siódmej edycji GROMDY przygotowywał się pod okiem swojego przyjaciela, Jana Sosnowskiego, byłego mistrza Polski w boksie. - Daniel przeszedł trzy obozy, z czego dwa w górach. Tam jest wysokie ciśnienie, które pomaga w przygotowaniu kondycyjnym. A biegaliśmy sporo, po 20 kilometrów co drugi dzień. Do tego robiliśmy treningi techniczne. Po powrocie z obozów kontynuujemy treningi w Bydgoszczy w klubie Gwiazda Fight Academy dzięki pomocy Patryka Frąckowiaka, byłego reprezentanta Polski w boksie olimpijskim. Trenujemy trzy razy dziennie. Zaczynamy od porannego rozruchu, później, w zależności od dnia jest albo siłownia, albo pierwszy trening bokserski, a wieczorem trzeci trening, gdzie trenujemy głównie boks - podsumowuje przygotowania swojego podopiecznego Jan Sosnowski.

Któremu elementowi podczas przygotowań poświęcono najwięcej czasu? - Daniel trenuje od dziecka, ale trochę zbaczał z drogi w inne sporty. Miał dobre podstawy, ale popełniał sporo błędów, które trzeba było skorygować. Zajęło nam to trochę czasu, ale uważam, że się opłaciło - odpowiada Jan Sosnowski.

Warto zaznaczyć, że Daniel Więcławski jest wychowankiem Wdy. W trudnych chwilach może więc liczyć więc na wsparcie trenerów ze Świecia. - Jesteśmy z Aleksandrem Fisherem i Atrutem Bojanowskim uzupełnieniem sztabu. Kiedy Daniel z Jankiem z jakiegoś powodu nie mogą razem potrenować, to służymy pomocą. Daniel to chłopak ze Świecia, więc nie może być inaczej - mówi Paweł Grześk, trener boksu w klubie Wda Świecie.

Ale team Więcławskiego jest jeszcze liczniejszy. Od marca o jego żywienie i suplementację dba Daniel Langowski. - Naszym głównym celem było zbicie kilku kilogramów oraz przygotowanie organizmu do ciężkiego okresu przygotowawczego. Co 2-3 tygodnie robiliśmy badania krwi i w oparciu o wyniki uzupełnialiśmy niedobory. Dzięki odpowiedniej diecie i suplementacji „Hunter” zrzucił ponad 11 kilogramów - mówi Daniel Langowski. - Jestem wdzięczny mojemu sztabowi za pomoc. Dziękuję też firmom IQ Eko i PLenergy Toruń za wsparcie w przygotowaniach - wtrąca z kolei Więcławski.

Ciekawostką jest też fakt, że formą świecianina, nie pierwszy raz zresztą zaskoczony był ostatnio Artur Szpilka. - Byłem u niego w październiku w Warszawie na treningu. Nie krył zaskoczenia po tym co pokazałem – wspomina Daniel Więcławski.

Podczas najbliższej GROMDY świecianina nie zobaczymy jednak w żadnym z tzw. superfightów. - Interesuje mnie tylko turniej. Chciałem wygrać go już za pierwszym razem - mówi. I zdradza, że otrzymał też propozycje walk dla innych organizacji. - Póki co jednak, skupiam się tylko i wyłącznie na GROMDZIE - ucina.

Przypomnijmy, że w ramach turnieju, na gali GROMDA zawodnicy biją się na gołe pięści w ringu o wymiarach 4x4 metry. Walki toczą się na dystansie czterech 2-minutowych rund. Jeśli w tym czasie nie uda się rozstrzygnąć pojedynku, wychodzą do piątej rundy, w której nie ma już ograniczeń czasowych. Ten kto zostaje znokautowany, albo się podda - przegrywa.

- Wychodząc do GROMDY trzeba liczyć się z tym, że z ringu można zejść ze złamanymi żebrami, nosem czy oczodołem. To są jednak obrażenia powierzchowne. Inaczej jest - przykładowo - w boksie, gdzie na nieodwracalne uszkodzenia podatna jest głowa i układ neurologiczny. Otrzymuje się tam mnóstwo ciosów. Nawet przez tzw. gardę potrafią one zniszczyć szare komórki, które już się nie odbudują. Można nabawić się w przyszłości demencji bokserskiej lub choroby alzheimera - kwituje Jan Sosnowski.

Tak było podczas mikołajkowego morsowania w Decznie

Świecie. Mikołajkowe morsowanie w Decznie. Zobacz zdjęcia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na swiecie.naszemiasto.pl Nasze Miasto