Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pomóżmy, żeby Wercia znów zatańczyła!

Olga Klamecka
Olga Klamecka
fot. MM-kowicz www.bytomodrznski.info
fot. MM-kowicz www.bytomodrznski.info www.bytomodrznski.info
W ciągu trzech miesięcy życie 12-letniej Weroniki Ziober obróciło się o 180 stopni. Z wesołej, pasjonującej się tańcem dziewczynki stała się walczącą o życie pacjentką kliniki onkologicznej.

Historia Weroniki zaczęła się w listopadzie ubiegłego roku. Dziewczynka poczuła się źle, bolało ją gardło. Lekarz pierwszego kontaktu zapisał jej antybiotyk. Po skończonej kuracji i braku efektów, ponownie udała się do lekarza, tym razem z bólami głowy, powiększonymi węzłami chłonnymi.Dziewczynce przepisano jeszcze dwie kuracje antybiotykowe, które nie poprawiły jej stanu. Przy kolejnej wizycie doktor zalecił już morfologię. Wtedy zapadł wyrok: białaczka. – Ilość leukocytów była przerażająco duża – wspomina mama Weroniki, Barbara Ziober.Weronika dostała skierowanie do szpitala w Zielonej Górze, na oddział onkologii. Tam powtórzono szczegółowe badania, które niestety potwierdziły diagnozę. Weronika wraz z mamą pojechały do Kliniki Onkologii i Transplantologii Szpiku Kostnego we Wrocławiu. Chora na białaczkę dziewczynka przeszła punkcję i ostatecznie zweryfikowano Weronikę jako chorą na ostrą białaczkę. Wtedy rozpoczęła się walka o zdrowie i życie Weroniki...Mama wspomina ten okres jako bardzo trudny: - To było ledwie kilka dni. Od momentu pierwszej wizyty u lekarza, potem wizyty we Wrocławiu minęła dosłownie chwila a córka już dostawała pierwszą chemię, najpierw w tabletkach – wspomina. Ta pierwsza chemioterapia zapadła w pamięć wszystkim: 12-letni organizm przyjął tę agresywną terapię bardzo źle, do tego stopnia, że Wercia wylądowała pod specjalnym, wzmożonym nadzorem pielęgniarek i lekarzy. Po tej terapii przyszły kolejne, tym razem już w kroplówkach.Co 3-4 tygodnie wprowadzano w organizm leki i obserwowano jak zachowuje się szpik Weroniki. Teraz jest w trakcie ostatniej, czwartej chemioterapii. W międzyczasie, w połowie grudnia Weronika zaczęła tracić włosy, co jest naturalną konsekwencją takiego leczenia. Mama Weroniki mówi, że jej córeczka bardzo się tym załamała, ale starała się, aby szok z tym związany był dla niej jak najmniejszy.- Weronika miała włosy do pasa. Najpierw obcięliśmy je do ramion, potem zamówiłam fryzjerkę do szpitala, aby zrobiła jej jakąś fantazyjną, oryginalną fryzurkę. To trochę poprawiło jej humor, niestety niedługo potem trzeba było ogolić głowę – opowiada pani Barbara, która nie odstępuje córki na krok i wraz z nią przeżywa wszystkie wzloty i upadki związane z ciężką chorobą.Weronika została oficjalnie zakwalifikowana jako nadająca się do przeszczepu szpiku kostnego. Po przebadaniu członków rodziny okazało się, że nie mogą pomóc, bowiem występuje niezgodność genowa. Oprócz samych lekarzy, szukających szpiku dla Weroniki, rodzina dziewczynki także szuka dawców, na własną rękę.- Planujemy zorganizować zbiórkę próbek krwi od chętnych w Bytomiu Odrzańskim. Warszawski Ośrodek Transplantacji zgodził się już na pomoc w postaci darmowego kuriera, który przetransportuje zebrane próbki krwi i je przebada pod kątem możliwości oddania szpiku chorej Weronice – mówi mama dziewczynki.Obecnie Wercia czuje się nieźle, ciągle wierzy, że znowu zacznie szaleć na parkiecie, wykonując swój ukochany taniec irlandzki. Kiedy zapytaliśmy ją jak znosi obecną chemię, odpowiedziała: - Trochę wymiotowałam, miałam punkcję, ale dostałam zastrzyk i już jest lepiej. Trzymam się, są tu bardzo mili lekarze – opisuje.W jej słabym, cichym głosiku słychać wielkie cierpienie, które przeszła w oczekiwaniu na dawcę. Ale nie poddaje się. Wraz z mamą wierzą, że znajdzie się dawca, otrzymują wsparcie od kolegów Weroniki, którzy zrobili dla niej zbiórkę pieniędzy, a fundacja Mam Marzenie wie już o jej wielkim życzeniu: niebieskim laptopie, za pomocą którego mogłaby połączyć się z Internetem i komunikować się z przyjaciółmi podczas pobytów w szpitalu.Weronice można pomóc przekazując jej 1% swojego podatku: KRS: 0000086210 Fundacja "Na ratunek dzieciom z chorobą nowotworową" z dopiskiem "Weronika Ziober". Można także dokonać wpłaty na specjalne konto, by mamę dziewczynki było stać na specjalistyczne, drogie leki: 11 1160 2202 0000 0001 0214 2867 z tytułem wpłaty „Weronika Ziober". 

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiał oryginalny: Pomóżmy, żeby Wercia znów zatańczyła! - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na aleksandrowkujawski.naszemiasto.pl Nasze Miasto