Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Po latach poznali losy krewnego - oficera z czasów wojny

Karol Szmagalski
W dniu 28 sierpnia 2015 roku odwiedziliśmy znajomych w Byczynie Halinę i Krzysztofa Jaczkowskich.

Byliśmy na grobach znajomych na miejscowym cmentarzu. Halina przekazała niezwykłą historię związaną z ich rodziną . Ile jeszcze takich tragicznych spraw kryje nasza historia?. Oto ona:

Po latach poznali losy krewnego - oficera z czasów wojny

Po 70 latach starań udało się rozwiązać zagadkę powojennych losów polskiego żołnierza. Grób kapitana Władysława Sierko od lat czekał na odwiedziny bliskich.

Prawdopodobnie jednak błąd na tablicy nagrobkowej, uniemożliwiał dotąd odszukanie miejsca pochówku zmarłego. Tę zagadkę rozwikłał mieszkaniec podpyrzyckiej wsi, który skontaktował się z naszą redakcją I to od naszej dziennikarki wnukowie kapitana dowiedzieli się, gdzie jest prawdziwy grób dziadka

Kilkadziesiąt lat bezskutecznych poszukiwań. Wiele pytań, na które nikt nie znał odpowiedzi - aż do dzisiaj. - To jest nieprawdopodobna historia, bo dziadka szukaliśmy przez biura parafialne, przez cmentarze, ja tam byłam nawet w tym Kosinie, ale jakoś niczego się nie dowiedziałam, ludzie nie pamiętali. I nagle telefon: „Dziadek się znalazł!". Niesamowite! - opowiada Katarzyna Brylska, wnuczka kapitana.

Pod koniec lipca do redakcji „Zbliżeń” zgłosił się mieszkaniec jednej z wsi k. Pyrzyc. Znalazł on zaniedbany, nieodwiedzany grób. Po jakimś czasie dotarł także do wojennej korespondencji kapitana, adresowanej na ul. Chodkiewicza w Bydgoszczy. Bardzo chciał odnaleźć rodzinę zmarłego. - Przecież ten grób powinien być lepiej zadbany, przecież to żołnierz, oddał wszystko – przekonuje Kazimierz Grzybowski.

Pan Kazimierz rozpoczął poszukiwania na własną rękę. Wraz z nauczycielem historii z gimnazjum w Pyrzycach ustalili prawdziwe dane zmarłego. To Władysław Sierko - był dowódcą 65. Starogardzkiego Pułku Piechoty w Grudziądzu. Podczas kampanii wrześniowej trafił do niewoli. Zimą ‘45 roku w okolicach Kosina umarł, prawdopodobnie z powodu choroby. Został pochowany na miejscowym cmentarzu. Tablica nagrobkowa zawierała jednak błąd. - Przez te parę lat po wojnie pewnie ten napis na tej tabliczce drewnianej uległ albo zatarciu, albo jakiemuś zniekształceniu. Stąd pewnie błędnie przeniesiono nazwisko Sterko zamiast Sierko - mówi Dariusz Jałoszyński, nauczyciel historii.

Być może z powodu tego błędu córka kapitana nie dotarła wcześniej do miejsca pochówku ojca. - Ona bardzo szukała tego ojca, wraz z córką wiedziały, że gdzieś tam w okolicy Woldenbergu gdzieś ten grób ojca musi być – opowiada Zofia Moszyńska, krewna córki kapitana.

Ale nie udało im się go odnaleźć, dlatego przed swoją śmiercią córka kapitana umieściła tabliczkę z nazwiskiem ojca przy Kościele Świętych Polskich Braci Męczenników w Bydgoszczy. To symboliczne miejsce dotąd regularnie odwiedzała wnuczka dowódcy. Dzięki determinacji pana Kazimierza i współpracy z redakcją „Zbliżeń”, rozwiązała się jedna z tysięcy zagadek dotyczących powojennych losów polskich żołnierzy.

Teraz rodzina dowódcy będzie mogła odwiedzić prawdziwy grób kpt. Sierki. - To jest wiadomość stulecia dla mnie i jeszcze w sierpniu się na pewno tam wybiorę – zapewnia Katarzyna Brylska, wnuczka kapitana.

Źródło:
Społeczne
Bydgoszcz, Szczecin
Publikacja: 4 sierpnia 2015, 12:28 Autor: Martyna Sobecka

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na aleksandrowkujawski.naszemiasto.pl Nasze Miasto