Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Eksperci: palacze w Unii przeżyją szok cenowy. Chyba, że UE weźmie przykład z Polski i jej mapy akcyzowej, która jest „na piątkę z minusem”

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
Radykalny wzrost opodatkowania wyrobów tytoniowych – a więc także ich ceny w sklepach - forsują kraje tzw. „starej Unii”, z Francją na czele. „To fatalny pomysł i proszenie się o rozkwit szarej strefy” – ostrzegli eksperci podczas dyskusji „Stabilna polityka fiskalna na niestabilne czasy” na głównej scenie Krynica Forum 2022. Ich zdaniem, polski rząd powinien stanowczo bronić rodzimej mapy akcyzowej podczas rozmów z parterami z Unii Europejskiej. Resort finansów ma tutaj bardzo mocne, wymierne argumenty.
Radykalny wzrost opodatkowania wyrobów tytoniowych – a więc także ich ceny w sklepach - forsują kraje tzw. „starej Unii”, z Francją na czele. „To fatalny pomysł i proszenie się o rozkwit szarej strefy” – ostrzegli eksperci podczas dyskusji „Stabilna polityka fiskalna na niestabilne czasy” na głównej scenie Krynica Forum 2022. Ich zdaniem, polski rząd powinien stanowczo bronić rodzimej mapy akcyzowej podczas rozmów z parterami z Unii Europejskiej. Resort finansów ma tutaj bardzo mocne, wymierne argumenty.
Radykalny wzrost opodatkowania wyrobów tytoniowych – a więc także ich ceny w sklepach - forsują kraje tzw. „starej Unii”, z Francją na czele. „To fatalny pomysł i proszenie się o rozkwit szarej strefy” – ostrzegli eksperci podczas dyskusji „Stabilna polityka fiskalna na niestabilne czasy” na głównej scenie Krynica Forum 2022. Ich zdaniem, polski rząd powinien stanowczo bronić rodzimej mapy akcyzowej podczas rozmów z parterami z Unii Europejskiej. Resort finansów ma tutaj bardzo mocne, wymierne argumenty.

Z perspektywy polskiego Ministerstwa Finansów, nasza mapa akcyzowa na wyroby tytoniowe na lata 2022-2027 zdaje egzamin: rosną wpływy do budżetu, np. w pierwszym półroczu 2022 r. do fiskusa z tytułu akcyzy na wyroby tytoniowe trafiło o 1,55 mld zł więcej niż w tym samym okresie roku poprzedniego. Bardzo silna w Polsce i ważna dla budżetu branża tytoniowa też może być zadowolona: w pierwszym półroczu 2022 sprzedała o ok. 12 proc. więcej papierosów niż w analogicznym okresie 2021. Dwucyfrowy wzrost sprzedaży legalnych wyrobów jest ściśle związany z kurczeniem się szarej strefy tytoniowej: wedle najnowszych szacunków w ciągu siedmiu lat udało się ją ograniczyć z ok. 19 do 4,9 proc., co jest dodatkowym źródłem dochodów dla fiskusa.

Akcyza na wyroby tytoniowe. Francja chce narzucić innym krajom system zdecydowanie gorszy niż polski

- Dziś przede wszystkim musimy zawalczyć o to, by polskie argumenty zostały uwzględnione w toczącej się w Unii dyskusji o opodatkowaniu wyrobów tytoniowych. Nie może być tak, że Francja i inne kraje starej Unii, chcąc bronić swej konkurencyjności, próbują nam narzucić rozwiązania ewidentnie szkodliwe dla przedsiębiorców i budżetu państwa oraz konsumentów

– podkreśla prof. Konrad Raczkowski z Centrum Gospodarki Światowej Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego, prorektor UKSW.

We Francji nagłe i wysokie podwyżki akcyzy na wyroby tytoniowe oraz e-papierosy doprowadziły do załamania legalnego rynku, skokowego wzrostu szarej strefy i spadku dochodów fiskusa. Teraz Francuzi zamierzają „podzielić się” swoimi pomysłami z pozostałymi krajami UE, zachęcając je do przyjęcia podobnego modelu.

- Kraje starej Unii, w tym Francja przy wsparciu Niemiec, forsują drastyczne zwiększenie obciążeń podatkowych na wyroby akcyzowe. Tymczasem doświadczenia, także całkiem świeże, wskazują, że zbyt agresywna polityka podatkowa prowadzi do skutków odwrotnych od zamierzonych. Polski rząd dysponuje przekonującymi dowodami na to, że nasza polityka w tym zakresie jest znacznie skuteczniejsza od francuskiej

– podkreśla prof. Konrad Raczkowski. I wyjaśnia, że w ciągu czterech lat Francja podniosła akcyzę na wyroby tytoniowe o 54 procent. Efekt? Szokujący wzrost szarej strefy: z 13 do 30 procent rynku. Francuzi wcale nie przestali palić, tylko sięgają na niespotykaną wcześniej skalę po wyroby nielegalne. Tamtejszy budżet stracił na tym 6,2 mld euro.

A jak to wygląda w Polsce? Dr Jacek Fundowicz, wiceprezes Instytutu Prognoz i Analiz Gospodarczych, który od lat bada zjawisko szarej strefy, podkreśla, że mimo kolejnych podwyżek akcyzy, nielegalny handel wyrobami tytoniowymi w Polsce radykalnie się skurczył.

– W 2015 roku szacowaliśmy rozmiary szarej strefy na 18-19 proc., a w tym roku już tylko na 5 proc. Widać tu prostą zależność: na początku poprzedniej dekady, po chaotycznych podwyżkach akcyzy w celu sprostania wymogom unijnym, szara strefa rosła. Natomiast po wprowadzeniu przez państwo przewidywalnej polityki w tym zakresie szara strefa się kurczy – opisuje dr Jacek Fundowicz.

Dodaje, że do uzyskania tego efektu przyczyniła się także likwidacja dziur systemowych, wspólna walka państwa i branży z przemytem i nielegalnym obrotem, a także ogólnie lepsza sytuacja gospodarcza skutkująca poprawą zamożności Polek i Polaków.

- Dzięki ograniczeniu szarej strefy mamy do czynienia ze wzrostem wpływów państwa z podatków, nie tylko akcyzy, ale i VAT. To w ogromnej mierze efekt przewidywalnej polityki państwa w obszarze akcyzy: mamy tutaj tzw. mapę akcyzową, która dokładnie wskazuje, jakie podwyżki podatku zostaną wprowadzone w konkretnym czasie. Mapa została wypracowana w ścisłej współpracy z przedsiębiorcami i zapewnia im coś, co jest dzisiaj niezwykle rzadkie, a pożądane: przewidywalność przepisów i obciążeń - komentuje Przemysław Ruchlicki, wicedyrektor Biura Polityki Gospodarczej Krajowej Izby Gospodarczej.

Wyjaśnia, że dzięki przewidywalności firmy mogą planować rozwój, inwestycje, wielkość zatrudnienia. W opinii eksperta, podobne zasady powinny obowiązywać w całym systemie podatkowym.

Tanie papierosy podbijają polski rynek, co obniża wpływy budżetu i szkodzi zdrowiu publicznemu

- Byłoby dobrze, gdyby podatki były stabilne, ale rzeczywistość jest bardzo zmienna i trzeba na nią reagować. Tu pojawia się pytanie: jak reagować, by nie wylać dziecka z kąpielą. W sektorze tytoniowym mamy do czynienia z dwoma zjawiskami, które – w mej opinii – wymagają interwencji. Po pierwsze, niektóre wielkie korporacje mają gigantyczne obroty, a płacą w Polsce niewielki podatek dochodowy (CIT). Nie powinniśmy się na to dłużej godzić. Po drugie: wpływy z akcyzy od używek, choć rosną, nie pokrywają kosztów leczenia skutków spożycia. Dlaczego ci, którzy nie palą i nie piją, mają płacić za leczenie tych, którzy palą i piją? Taka sytuacja wynika z lobbingu wielkich koncernów – ocenia dr Jarosław Sachajko, członek sejmowej Komisji Finansów Publicznych i wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

Dr Jacek Fundowicz zwraca uwagę, że patologie, o których mówi poseł Sachajko, wynikają w ogromnej mierze z faktu, iż tanie papierosy stały się w Polsce bardzo przystępne cenowo, nawet dla młodych.

- Na Zachodzie udział segmentu tanich papierosów w sprzedaży wynosi ok. 40 proc., a u nas jest to 80 proc., choć jeszcze niedawno była to nieco ponad połowa. Skutkiem są niższe od potencjalnych wpływy do budżetu państwa z akcyzy na papierosy z segmentu tanich. Jednocześnie obserwujemy fatalne konsekwencje zdrowotne: wchodzenie tysięcy młodych ludzi w nałóg oraz wzrost zachorowań na choroby związane z paleniem. Powodem tych negatywnych zjawisk jest przede wszystkim wadliwa struktura akcyzy – komentuje ekspert IPAG.

Wyjaśnia, że obecna struktura akcyzy - z niezrozumiałych względów - premiuje właśnie papierosy tanie, a o negatywnych skutkach tego rozwiązania mówią m.in. badania przeprowadzone na zlecenie Ministerstwa Zdrowia. IPAG wskazuje rozwiązanie: podwyższenie stawki kwotowej oraz obniżenie stawki procentowej. W ten sposób obecny system akcyzowy przestanie premiować papierosy najtańsze, po które (z uwagi na ich niską cenę właśnie) sięgają miliony palących Polek i Polaków. W tym – co może niepokoić Ministerstwo Zdrowia – wielu młodych ludzi. Koszty leczenia raka i innych chorób palaczy przewyższają przez to wpływy z akcyzy.

- Zmiana struktury akcyzy z pewnością wpłynęłaby na ukrócenie stosowanego przez koncerny tytoniowe procederu promocji cenowych, niwelując opisane zjawiska – przekonuje dr Jacek Fundowicz.

Zwraca przy tym uwagę, że wysoka inflacja stworzyła przestrzeń do większych podwyżek podatku niż przewidywane w mapie akcyzowej 5 procent rocznie. Nie grozi to rozrostem szarej strefy, ponieważ główne źródła dostaw nielegalnych wyrobów zostały odcięte lub wyschły: granice z Białorusią i Rosją są pod ścisłą kontrolą, a w Ukrainie brakuje papierosów. Zdaniem ekspertów, resort finansów zbyt ostrożnie podszedł do podwyżki minimum akcyzowego: rynek tytoniowy spokojnie przyjąłby nawet 10-procentową podwyżkę minimum.

A może uzależnić opodatkowanie używek tytoniowych od ich zbadanej szkodliwości?

Poseł Jarosław Sachajko przekonuje, że poziom opodatkowania poszczególnych wyrobów tytoniowych powinien być uzależniony od stopnia ich szkodliwości, który byłby poparty badaniami naukowymi. W myśl zasady: im większa szkodliwość – tym większy podatek.

– Dziś naszym największym problemem zdrowotnym jest nałóg palenia papierosów. Zatem dla papierosów, które są najbardziej szkodliwe, powinniśmy silniej podnieść akcyzę, a obniżyć ją na te wyroby, o których wiadomo z badań, że mniej szkodzą palaczom. To powinno znaleźć odzwierciedlenie w stawkach. Z punktu widzenia państwa jako całości powinniśmy dbać nie tylko o wpływy podatkowe, ale i efekty zdrowotne – argumentuje dr Jarosław Sachajko.

Przemysław Ruchlicki zaznacza, że zróżnicowania podatkowego uzależnionego od szkodliwości można dokonać po przeprowadzeniu niezależnych badan naukowych, zleconych np. przez resort zdrowia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na aleksandrowkujawski.naszemiasto.pl Nasze Miasto