Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Deweloperzy i pośrednicy nieruchomości wróżą z fusów. Co według nich czeka rynek pierwotny i wtórny w 2023 r.? Są dobre wieści

Przemysław Zańko-Gulczyński
Przemysław Zańko-Gulczyński
W ocenie deweloperów i pośredników nieruchomości w 2023 r. ceny mieszkań raczej nie będą rosły.
W ocenie deweloperów i pośredników nieruchomości w 2023 r. ceny mieszkań raczej nie będą rosły. Konrad Kozłowski/Polska Press/ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE
Zdaniem deweloperów i pośredników nieruchomości 2023 będzie rokiem stabilnych cen mieszkań i ich słabej sprzedaży. Część mieszkań może nawet potanieć, choć raczej nieznacznie. Na rynku wtórnym można też liczyć na wzrost podaży, czyli większy wybór lokali. Na rynku pierwotnym będzie jednak dokładnie odwrotnie.

Spis treści

Deweloperzy i pośrednicy nieruchomości podsumowują 2022 rok. Na poprawę sytuacji ciężko liczyć

Miniony rok zakończył się dla deweloperów wynikami sprzedaży o 38 proc. słabszymi niż w 2021 r. Z jednej strony jest to oczywiście wyraźne świadectwo trudnej sytuacji na rynku, z drugiej – dowód na jego siłę i stabilność w obliczu licznych zawirowań. W podsumowaniu 2022 r., jakie przygotował Polski Związek Firm Deweloperskich, przeważa mimo wszystko pesymizm.

– Analizując zeszły rok, nie możemy nie wspomnieć o załamaniu sprzedaży spowodowanym wysoką inflacją, a także wprowadzeniem zmian w rekomendacji S przez KNF i wzrostem stóp procentowych, które znacznie ograniczyły zdolność kredytową Polaków – mówi Patryk Kozierkiewicz, ekspert PZFD. – Dość powiedzieć, że wyniki sprzedażowe w 3. kwartale 2022 były porównywalne do tych z okresu intensywnego lockdownu w Q2 2020 roku. Miesiącem krytycznym był sierpień, w którym na największych rynkach sprzedanych zostało zaledwie 2,2 tys. lokali.

Po tak ciężkim III kwartale końcówka roku była już lepsza – grudzień okazał się drugim najlepszym sprzedażowo miesiącem w całym 2022 r. (po styczniu). Deweloperzy przyznają jednak, że bez poluzowania polityki kredytowej przez banki i spadku stóp procentowych (co jest mało prawdopodobne) nie ma co liczyć na poprawę sytuacji. Zgadzają się z tym agenci nieruchomości w ankiecie przeprowadzonej na zlecenie Nieruchomosci-online.pl.

– Wśród najczęściej wymienianych impulsów, które w 2023 r. mogłyby poprawić popyt wśród kupujących, pośrednicy wymieniali oczywiście rozluźnienie polityki kredytowej – czytamy w komunikacie prasowym. – Kluczowe dla kształtowania popytu byłyby też spadek inflacji i świadomość sprzedających o końcu hossy na rynku [wtórnym – przyp. red.], co przyczyniłoby się do obniżenia oczekiwań finansowych.

Piękna i stylowa sypialnia

Materiały promocyjne partnera

Eksperci zgodni: w 2023 r. ceny mieszkań i domów mogą gdzieniegdzie spaść

Część znawców rynku nieruchomości już kilka miesięcy temu wskazywała, że klienci deweloperów dotarli do granicy swoich możliwości finansowych. W tej sytuacji podwyżki cen mieszkań wydają się mało prawdopodobne, gdyż – pomijając inwestorów – kupujący po prostu nie są już w stanie płacić więcej. Nic więc dziwnego, że większość pośredników spodziewa się stabilizacji cen, zwłaszcza kawalerek i działek budowlanych, a pewne typy nieruchomości z rynku wtórnego mogą w 2023 r. nawet nieco potanieć.

– Największe szanse na spadki cen pośrednicy dostrzegają w domach jednorodzinnych (64 proc.) i większych mieszkaniach (61 proc.). Przy tym należy zaznaczyć, że są to przewidywania raczej niewielkich korekt. W większe obniżki wierzą tylko nieliczni profesjonaliści rynku nieruchomości. Jak wynika z ocen środowiska, klienci z gotówką nadal będą dominować i z upływem kolejnych miesięcy zaczną już na dobre dyktować warunki cenowe. Ten, kto w najbliższych miesiącach będzie zmuszony do sprzedaży, przekona się do sprzedaży z mniejszym zyskiem – mówi Alicja Palińska z działu analiz Nieruchomosci-online.pl.

Deweloperzy zrzeszeni w PZFD są mniej optymistyczni, gdy mowa o rynku pierwotnym: spodziewają się oni głównie stabilnych cen, a nawet lekkich ich wzrostów (w segmencie średnim i premium, o maksymalnie 5 proc.). Jak podaje komunikat prasowy PZFD, na ewentualne promocje cenowe na rynku pierwotnym kupujący mogą w 2023 r. liczyć w przypadku:

  • większych mieszkań,
  • pojedynczych projektów na dalekich, słabo skomunikowanych przedmieściach,
  • domów jednorodzinnych (choć warto zaznaczyć, że mogą to być także nieukończone budynki, których budowę inwestor przerwał z powodu rosnących kosztów).

– Naszym zdaniem za wcześnie, aby można było mówić o polu do obniżek cen w nowowprowadzanych inwestycjach deweloperskich, przede wszystkim z uwagi na koszty produkcyjne, koszty pracy oraz ewentualnej obsługi długu. Reakcja rynku będzie jednak uzależniona od rodzaju oraz lokalizacji projektu – dodaje ekspert PZFD.

Jak duży wybór mieszkań na sprzedaż będą mieli klienci, skoro deweloperzy wstrzymują nowe inwestycje?

Naturalną reakcją deweloperów na bardzo niski popyt w 2022 r. było wstrzymywanie się z nowymi inwestycjami. Jak podaje PZFD, liczba rozpoczynanych budów spadła o ok. 1/3, co oznacza, że budowanych mieszkań jest o 50 tys. mniej niż rok wcześniej. Eksperci PZFD nie mają wątpliwości, że w 2023 r. z podażą lokali będzie jeszcze gorzej: deweloperzy najprawdopodobniej uruchomią budowę 70–80 tys. mieszkań, co oznacza spadek aż o 50 proc. w porównaniu z 2021 r.

– W najbliższym czasie inwestorzy będą decydować się na realizację lepiej zlokalizowanych projektów, które z reguły cieszą się większym zainteresowaniem klienta gotówkowego. W razie ewentualnego niepowodzenia sprzedaży, tak umiejscowione inwestycje będą mogły zasilić rynek najmu. Takiej „poduszki bezpieczeństwa” nie będą miały projekty gorzej skomunikowane, położone na obrzeżach, stąd ich realizacja może okazać się zbyt ryzykowna – wyjaśnia Kozierkiewicz.

Jak wynika z wewnętrznej ankiety, ograniczanie nowych inwestycji planują w 2023 r. praktycznie wszystkie firmy zrzeszone w PZFD, z czego aż 48 proc. zmniejszy je o ponad połowę. Klienci muszą więc przygotować się na to, że wybór lokali na rynku pierwotnym będzie mniejszy. Co ciekawe, pośrednicy nieruchomości prognozują, że podaż mieszkań i domów w 2023 r. wzrośnie – ale na rynku wtórnym. Spodziewa się tego:

  • w przypadku kawalerek – 43 proc. agentów,
  • w przypadku działek – 44 proc. agentów,
  • w przypadku domów jednorodzinnych – 54 proc. agentów,
  • w przypadku większych mieszkań – 61 proc. agentów.

– Biura nieruchomości zwracają uwagę, że na niektórych lokalnych rynkach już teraz podaż znacznie przewyższa popyt. Kolejny zastrzyk podaży będzie oznaczać dla właścicieli nieruchomości dalsze wydłużenie czasu sprzedaży i większy problem z samodzielną sprzedażą (bez pośrednika). Z perspektywy kupującego to jednak dobra sytuacja, ponieważ będzie możliwość spokojnego wyboru oferty i śmielszego negocjowania ceny – wskazuje ekspertka Nieruchomosci-online.pl.

od 7 lat
Wideo

Gdynia Orłowo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na aleksandrowkujawski.naszemiasto.pl Nasze Miasto