O psie, który wygląda jak mop Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Głuszynku, powiadomiła mieszkanka powiatu aleksandrowskiego. Na posesji w stolicy powiatu zobaczyła psa, który na ciele miała posklejaną skorupę z odchodów, błota i sierści. Pies był na łańcuchu i wyglądał na chorego.
- Informację otrzymaliśmy w niedzielę, 23 października. Następnego dnia byliśmy już w Aleksandrowie Kujawskim, ale psa nie było – powiedziała pani Katarzyna, inspektor Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Głuszynku.
Właścicielka Karolka, bo tak wabi się zaniedbany psiak, dowiedziała się o interwencji z… internetu. Zdjęcia zaniedbanego zwierzaka obiegły sieć i trafiły do kobiety, która postanowiła ukryć czworonoga. Dorosłe dzieci kobiety zapakowały zwierzaka do samochodu i wywiozły go na do schroniska Diesel.
- Gdy dotarliśmy, na miejscu był już powiatowy lekarz weterynarii i straż miejska. To strażnicy zadzwonili do schroniska i ustalili, że nie ma tam zwierzaka. Spisali się na medal, bo natychmiast zażądaliśmy wydania psa. Zwierzak wrócił na posesję – tłumaczy nam pani Katarzyna.
Na podwórzu był jeszcze jeden pies – młoda suczka, również na łańcuchu. W domu mieszkanka Aleksandrowa Kujawskiego miała jeszcze yorka, który ubrany był w sweterek.
- Suczka miała miskę z wodą, ale na szyi nie było obroży, tylko łańcuch. Buda nie chroniła psa przed zimą – dodał inspektorka.
Karolka chcieli się pozbyć, by uniknąć odpowiedzialności. Podobno był agresywny i nie mogli go pielęgnować.
- Psa kupili i później bez żadnych skrupułów chcieli wywieźć. Był głodny i chory. Karolek trafił do salonu. Zdjęliśmy z niego cały ten pancerz. Pies nie znał nikogo, a cały czas merdał ogonem i był przyjaźnie nastawiony. Widać było, jak się cieszy. Skorupa ważyła 1,5 kg, a sam piesek waży 5 kg. Zaniedbania poniosły dalsze konsekwencje – tłumaczy pani Katarzyna.
Pies jest z nieleczoną chorobę skóry, oczu, uszu, z bardzo dużą przepukliną i niewydolnością wątroby. Koszty leczenia czworonoga będą ogromne. Towarzystwo z Głuszynka założyło zrzutkę na Karolka, już udało się uzbierać ponad 4500 złotych.
Obecnie pies przebywa w domu tymczasowym fundacji „Zwierzę też człowiek”.
Na miejscu byli także inspektorzy Pogotowia dla Zwierząt z Fundacją Ochrony Zwierząt Pańska Łaska. Oni również zainteresowali się losem zwierząt, które pozostały u kobiety.
- Buda dla psów, jaka była na posesji, nie chroniła zwierzęcia przed zimnem, boki jej były dziurawe. Właściciele po porannej kontroli wzięli się za naprawę budy. Zapewnili psu stały dostęp do wody. Pies ma mieć obroże, bo do tej pory na jego szyi był tylko łańcuch – czytamy na stronie Pogotowia dla Zwierząt.
Kobieta może spodziewać się kolejnych kontroli. Złożono już wniosek o tymczasowe odebranie czarnej suczki.
- Sprawdzimy, jakie warunki mają zwierzęta. Kontrola nie będzie zapowiedziana. Psy nie miały książeczki zdrowia, nie były odrobaczone. Warunki dla czarnej suczki były straszne – dodaje pani Katarzyna.
Ponadto mieszkanka Aleksandrowa Kujawskiego może odpowiedzieć za znęcanie się nad zwierzętami. Sprawa już trafiła na policję. - To, co zobaczyliśmy, było straszne. Gdy otrzymałam pierwsze zdjęcie psa, nie wiedziałam, co to jest. To nie była wioska, a miasto, to działo się tuż obok nas – dodają inspektorzy.
Do sprawy wrócimy.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?