Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Andrzej Gmitruk nie żyje. Byliśmy na miejscu tragedii. Co tak naprawdę się stało?

red
Andrzej Gmitruk nie żyje. Byliśmy na miejscu tragedii. Co tak naprawdę się stało?
Andrzej Gmitruk nie żyje. Byliśmy na miejscu tragedii. Co tak naprawdę się stało? naszemiasto.pl
W nocy z 19 na 20 listopada w swoim domu we wsi Hipolitów niedaleko Warszawy zmarł Andrzej Gmitruk, wybitny polski trener bokserski. Pierwsze informacje mówiły o tym, że padł ofiarą pożaru, jednak później zaczęto mówić o innych okolicznościach śmierci. Odwiedziliśmy z aparatem miejsce tragedii.

Andrzej Gmitruk był wybitną postacią nie tylko polskiego boksu, ale całego krajowego sportu. W swojej bogatej karierze osiągał sukcesy m.in. z Andrzejem Gołotą (brązowy medal olimpijski podczas igrzysk olimpijskich w Seulu) oraz Tomaszem Adamkiem (zawodowe tytuły mistrza świata wagi półciężkiej oraz junior ciężkiej. Gmitruk współpracował w ostatnim czasie m.in. z Maciejem Sulęckim, Izuagbe Ugonohem oraz Arturem Szpilką, którego poprowadził do zwycięstwa w niedawnym pojedynku z Mariuszem Wachem.

Gmitruk świetnie sprawdzał się nie tylko na sali bokserskiej oraz w narożniku ringu, ale także przed kamerą. Przez wiele lat z powodzeniem trener pełnił rolę komentatora gal oraz telewizyjnego eksperta. Przez długi okres współpracował z Polsatem. Niedawno związał się z Telewizją Polską.

Wybitny szkoleniowiec zmarł w wieku 67 lat w swoim domu w Hipolitowie, niedaleko Warszawy. W nocy z 19 na 20 listopada w budynku wybuchł pożar. Na miejsce szybko przyjechali strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Długiej Kościelnej. Pożar ugasili, ale według ich relacji, Gmitruk w momencie przybycia na miejsce, trener już nie żył.

Zdjęcia z miejsca tragedii:

Interwencja strażaków miała miejsce ok. godz. 4 nad ranem. Wstępny komunikat wydany przez interweniujących strażaków mówił o tym, że Gmitruk padł ofiarą zaczadzenia na wskutek dymu z pożaru. Trener mieszkał w domu z żoną i córką, jednak one zostały przez strażaków uratowane.

Na miejsce przybyła także policja. Wtedy okazało się, że pożar nie objął dużej części domu, a sam ogień, został sprawnie ugaszony i opanowany przez strażaków, zanim rozprzestrzenił się po budynku. Wstępne oględziny powstrzymały policjantów przed wydawaniem komunikatu, że to faktycznie pożar był przyczyną śmierci wybitnego trenera.

- Dom nie uległ spaleniu, a jedynie zapalił się stolik plastikowy. Przyczyna zgonu - na tę chwilę - nie jest ustalona. Taką mam informację od śledczych, którzy byli na miejscu. Raczej nie jest ona jednak związana z pożarem. To na razie wstępna informacja - przekazał w rozmowie z Onet.pl aspirant Marcin Zagórski, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Mińsku Mazowieckim.

Rozmawialiśmy także z jedną z osób mieszkających w sąsiedztwie, która dobrze znała to miejsce. - Ciężko powiedzieć jak do tego doszło. To był nowy dom - usłyszeliśmy.

Na kolejne informacje trzeba poczekać. Bezpośrednia przyczyna śmierci będzie znana po sekcji zwłok. Trwają także inne policyjne czynności, które mają wyjaśnić dokładne okoliczności śmierci Andrzeja Gmitruka.

Do sprawy odniosła się także prokuratura w Mińsku Mazowieckim. W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" prokuratura poinformowała, że wyniki sekcji zwłok będą znane prawdopodobnie w środę 21 listopada. Według prokuratury trener Gmitruk mógł próbować gasić ogień, ratując swoją rodzinę przed rozprzestrzenieniem się pożaru.

Zdjęcia z miejsca tragedii:

Tymczasem w mediach społecznościowych pojawiło się oświadczenie opublikowane przez "Adama Krzysztofa", blisko związanego z trenerem Gmitrukiem, który zamieścił krótkie stanowisko wdowy po szkoleniowcu.

"W związku z tragiczną informacją dotyczącą śmierci najbardziej utytułowanego trenera boksu zawodowego w Polsce Andrzeja Gmitruka chciałem przekazać informację od jego żony. W poniedziałek była rocznica śmierci syna śp. Andrzeja Gmitruka. Trener zapalił świeczkę ku jego pamięci na tarasie w swoim domu. Przez tę świeczkę ogień zajął cały stolik na tarasie, cała sytuacja miała miejsce w nocy. Trener Gmitruk obudził się i wybiegł na taras, aby ugasić pożar. W trakcie gaszenia pożaru poniósł śmierć. Jednocześnie w imieniu najbliższych chciałbym przekazać serdeczną prośbę do mediów o uszanowanie prywatności" - czytamy na Twitterze.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto